Pueblo of Huans

Shisha for two people.

This is practical exercise of Infotantra

Wymaga uspokojenia umysłu, zaangażowania, oraz gotowości na szczerą, niekontrolowaną wymianę.

Służy pogłębianiu relacji – aż do poziomu, docelowo, znajdującym się po drugiej stronie nieświadomości zbiorowej.

Zabawa polega na wyobrażeniu sobie, że rzeźba to samotna budowla znajdująca się gdzieś na pustkowiach. Została stworzona przez istoty zamieszkujące podwodny świat Ganiedesa (księżyc Jowisza).  Świetliste, oświecone dyfrakcje z Ganimedesa  skonstruowały ją by obserwować i badać nas ludzi – swoich sąsiadów. Za pomocą tej technologii maginacyjnej zawartej w tej miniaturowej kopii budowli, przenoszą nas całych do wyizolowanej przestrzeni, w której mogą obserwować naturalność naszych reakcji.

Ci którzy uruchomią urządzenie, czyli wejdą razem do puebla za pomocą wyobraźni (wzmocnionej lub nie), przenoszą się do niego na rok. Trzypiętrowy budynek z tarasem jest wyposażony we wszystko co potrzeba – od jedzenia po dowolne substancje zmieniające świadomość . Wszystko czego sie zapragnie można sobie wyciągnąć z immaterializatora – rodzaju lodówki stojącej na parterze w kuchni, służącej do materializacji informacji. Czyli można powiedzieć – pueblo huanów wysyła was na wczasy.

 

(szisza dla dwóch osób, 17 cm, glina, angoba, szkliwo)

Para, która zapali  z tego budynku przenosi się do niego na rok. Sam na sam ze sobą przez 52 tygodnie. 

(Polecam zapalić patrząc sobie w oczy i nie odrywając oczu od siebie obserwować wzajemną transformację. W ten sposób wejść jeszcze silniej w (wygodną czy nie) intymność; pogłębić tantrę, czyli połączenie. Ale nie medytujcie tylko w ciszy. Zabawcie się w opowiadaczy.)

I dopiero wtedy zacząć opowiadać jak było.

Bo cały numer polega na tym, że jeśli zapaliliście, to się już zdarzyło. I tak na prawdę tylko próbujecie sobie przypomnieć. To urządzenie  nie jest teleportem, a hakiem na amnezję którą Ganimedianie zaaplikowali nam wszystkim, po eksperymencie obserwacji zaskakujących dla nich  monogamii Ziemskich. Bo każdy człowiek z każdym spędził już rok na tym pustkowiu. Ale nie ma jak sobie tego przypomnieć – może w snach. Oni już przebadali ludzkość, a teraz decydują co z tym fantem począć. Z tym – kim jesteśmy. Tak więc, to co wypaliliście może  pomóc w przypomnieniu jak było. Wszelkie spontaniczne wyobrażenia to pamięć, która wraca. Sytuacja już miała miejsce. Spędziliście rok na pustkowiu sam na sam w budowli stworzonej przez obcych. Kropka. W prostopadłym świecie do naszego skonstruowanym przez obcych. I niech ta integracja zostanie przywołana przez szczerą zabawę w ten fakt.

Zatem odpowiedzcie sobie razem: jak bardzo żeście się na siebie otworzyli? Czy przypominacie sobie jakieś wydarzenia? Czego się nauczyliście od siebie? Rok czasu to szmat czasu. Nawet w takim domku dla lalek (którymi żeście się stali). Czy stworzylibyście parę, czy tylko utrzymaliście poziom luźnej znajomość. A może zaczęliście mieć siebie dosyć? Amnezja i tak was ogłusza, ale kataliza tego urządzenia może otworzyć przed wami fascynującą perspektywę. Jak wyglądał wasz roku życia sam na sam.

Czy zauważacie też rzeczy, których wstydzicie się powiedzieć, chcielibyście pominąć, zepchnąć w amnezję. Co z tematami tabu: np: seks – był seks? Żarliście się? Przestaliście się odzywać? Ganimedian interesują prawdziwe ludzkie relacje. A może skończyło się tak , że jedno piło na umór w jednym pokoju brzdąkające coś na gitarze, a drugie naćpane bredziło w innym? Bądźcie odważni w wyrażaniu tego co się pojawia. Pewne jest tylko to, że nie zrobiliście sobie żadnej krzywdy, bo by was tu nie było.

Mam oczywiście nadzieje , że był to najsłodszy raj jaki sobie można wyobrazić i nie narobiliście nam, ludziom, wstydu wobec tych filozofów z głębin układu słonecznego.

Ganimedianie wciąż nas obserwują, ale bez jakiejkolwiek ingerencji. Są inteligencją emergentną powstjącą pod wpływem przechodzenia światła przez wodę. Spotkałem się z nimi w Kolumbijskiej dżungli w trakcie głębokiej transformacji ayahuascowej. Mam od nich kilka innch opowieści. Pueblo huanów jest w zasadzie kontynuacją opowiadania, czy przeżycia zarysowanego w szkicu pt. “Kamień z Ganimedy” – przekazu, który dostałem od amazonii w Kolumbii.

Reasumując. Pueblo Huanów jest klatką na ludzi; przymusza nas do pogłębiania relacji i zrozumieniem kim jesteśmy dla siebie. Zawarty jest w nim każdy narkotyk znany ludzkości, każdy rodzaj pokarmu jeśli jest taka potrzeba, ale każda sytuacja sam na sam. Jednak bez możliwości ucieczki od siebie. Przez rok.  Spróbujcie opowiedzieć sobie co zapamiętaliście z wnętrza, jak wyglądały pokoje, co było wyraźnie “nie ludzkie”. Spróbujcie sobie przypomnieć relacje którą stworzyliście – zachęcam, to świetna zabawa.

Ściany budowli pokrywa ryt Ganimediański. Wydaje się że to szkic kolejnego urządzenia, i demonstracja jak działa – ale może spędziwszy tam rok, dowiedzieliście się jeszcze czegoś innego.

Warto przyjrzeć się temu rytowi oglądając wpierw niezależnie każdą ściankę. Potem obejrzeć po dwie naraz, a potem po trzy. Każdy sposób przedstawią dodatkową informację, odkrywa kolejne ujęcie tej informacji.

W brew pozorom, ciemne “odłamanie” niej jest ukruszeniem ale początkiem. Pierwszym elementem od którego ta materializacja zaczeła się pojawiać. Jest więc kolejnym punktem widzenia, zakrzywieniem w wielowymiarowej przestrzeni informacyjnej.

IMG_3703

Taras tej pięciościennej fraktalnie budowli, (na którym znajduje się palenisko) pokrywa heksagram fluktuacyjny, czyli przekrój jabłka mądrości. To wykres płynnego orbitowania energii informacji pozbawiony gwałtownych skrętów, które dobrze znamy z męskiej,skrystalizowanej formy tego znaku. Żeński  vector equilibrium – Pieczęć królowej Saby, żony Salomona.