Oceany Hiperbraźni

Oto moja ostatnia książka. Oto moja sutra. Książka którą można czytać wyłącznie wtedy, kiedy się z niej pali.

Jest ona kontynuacją Ozdrowieńców – zbiorku opowiadań o podróżowaniu bez poruszania się. „Oceany Hiperbraźni” (które pisałem od czasu ukończenia poprzedniczki), a których ostateczny kształt zmaterializował się w powyższej formie, są drugim tomem cyklu „Kościół Wyobraźni”.

Całość spiritualfaya – wszelkie opowieści i poezje, które pojawiały się tu do tej pory, wszystkie ceramiczne historie i materializacje które przeżyłem i przedstawiłem – pochodzą z tej książki; są jej żywym elementem. Rzeźba ta pojawiła się jako ostatni element cofającego się w czasie „pojazdu” Infotantry – czyli Kościoła Bogini Wyobraźni.

 

(ceramiczna szisza, palenisko chillumowe z filtrem ceramicznym, 20 cm, szkliwo)

 

Wolność dla wszystkich roślinnych i duchowych nauczycieli w ludzkim umyśle!

-dj Maksy Malny (jeden z bohaterów tej Książki)

Doświadczenie spontanicznego maginowania w trakcie „czytania”, które umożliwia lektura tego tomu, ma na celu zanurzenie się w samopowstającej i samopogłębiającej się duchowej opowieści SF (Spiritual Fiction) – czyli dotarcie do własnej unikatowej, duchowej ścieżki; najodważniejszego „bą” w obecnym życiu.

Co więcej, ( i co najważniejsze dla przekazu Infotantry) cokolwiek wydarzy się po zapaleniu (czyli czytaniu)  „Oceanów”, jest historią w nich zawartą. I kropka!

Zapraszam zatem śmiałków do kąpieli w Oceanach Hiperbraźni, czyli Wyobraźni Bogów.

Nastał tak piękny czas na Ziemi, że jest to ze wszech miar możliwe.

Zdrowia na każdym poziomie. I przyjemnej lektury. O, najukochańsi Bogowie  😉 .

„Jesteśmy brzegiem, stykiem, miejscem na którym ocean przestrzeni wewnętrznej rozbija się o stały ląd wszystkiego, czego doświadczamy z zewnątrz. Ocean ów – zaczynający się od skierowania spojrzenia do własnego wnętrza – jest równie realny, co wystające z niego formacje. I na pewno dużo większy od tej maleńkiej wyspy zwanej jawą. Potrzebuje jedynie zawieszenia osądu by nie czmychnąć poza horyzont. Bo my, mieszkańcy codzienności, bojąc się niekontrolowanej potęgi bezmiarów wewnętrznych, bagatelizujemy je usilnie (choć przynajmniej w połowie musimy być rybami, które zamieszkują przybrzeżne wody). Przypominamy sobie o niekontrolowanym wnętrzu dopiero pod wpływem głodu – czyli, na przykład co noc w snach. Nurkujemy w pospiechu zmuszani przez naturę i pędem wracamy, byleby tylko nie pamiętać o spotkaniu z Boginią Wyobraźni. Wolimy kisić się w kilku powtarzanych do znudzenia informacjach, z których skleciliśmy nasz wspólny świat. Pozornie stabilnych, przez co łatwo rzucających na nas zaklęcia tego co ważniejsze, co realne.

A ocean wciąż czeka i szumi. Niezmiernie rozbawiony.”

„Duchowość Głębokiej Wyobraźni”  (fragment tekstu, który powstawał dla tego zbioru)

-Dla mnie to jest encyklopedia Hiperbraźni oczywiście!”

-Emce Kwadrat